Jak wiadomo, 22 stycznia 1863 roku wybuchło powstanie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Każdy, przynajmniej teoretycznie, powinien znać jego przyczyny i skutki, zresztą, nie jest to tematem dzisiejszych rozważań.
Z powstaniem styczniowym wiążę się pojęcie żałoby narodowej, jednak została ona wprowadzona na dwa lata przed jego wybuchem.
„Żałoba Narodowa” została wprowadzona 3 marca 1861 roku, a jej powodem było morderstwo pięciu uczestników manifestacji patriotycznej dokonane przez organy władzy carskiej.
„Wszystkie części odwiecznej Polski przywdziewają na czas nieograniczony przyzwoitą żałobę”
I oto w okresie strojnych, bajecznie kolorowych sukien na krynolinach, Warszawa przybrała odcienie czerni, bieli i szarości.
Kolorowe i białe ubrania były dozwolone tylko dla panien młodych lub na uroczystości świąt patriotycznych. Zresztą żałoba nie obejmowała tylko stroju, ale i nastroje. Bale, rauty, różne zabawowe spotkania towarzyskie były źle widziane i za uczestnictwo w nich można było narazić się na niesławę.
Kobiety nosiły czarne suknie z zabudowanymi stanikami, często ozdobione białymi kołnierzykami i mankietami (biel była symbolem wolności.)
„Magazym Mód” pouczał, że nie tylko kolor ma być czarny, także ubiór, pozbawiony ekstrawaganckich ozdobników, winien odznaczać się skromnością.
Młode dziewczęta wiązały włosy w staropolskie warkocze, do łask wróciły kontusiki i konfederatki – elementy tradycyjnego, polskiego stroju Nawet dzieci i ich lalki zostały odziane w czerń, która zagościła również na wystawach sklepowych.
Złotą biżuterię patriotki oddały na potrzeby Rządu Narodowego, zastępując ją żelazną, oksydowaną na czarno biżuterią żałobną. Częstym motywem były krzyże, korony cierniowe, łańcuchy i inne patriotyczno-religijne symbole.
Polki, mimo żałoby, nie przestały śledzić zmieniającej się mody. Pod krynoliną można było przemycić nielegalne pamflety, broń, a nawet… ludzi.
Jak można się domyślić, carskie władze próbowały zakazać noszenia żałoby i wyznaczono kary za jej przestrzeganie. Pod koniec 1863 roku, kobieta w czerni musiała mieć przy sobie dokument, zaświadczający, że straciła ojca, matkę, lub męża, inaczej mogła nie zostać obsłużona w urzędzie, lub spotkać się z poważniejszymi karami.
Władze zaczęły wydawać szczegółowe instrukcje co do kolorów ubrań. „Kaptury mogą być czarne, lecz na podszewce kolorowej, nie białej.” Ale i z tym sobie radzono – dodawano elementy w kolorze półżałoby – fiolecie, lub noszono czarne chusty drapowane na sukniach.
W międzyczasie wraz z wybuchem powstania i walk, symboliczna żałoba zmieniała się w realną, po stracie, męża, brata, ojca…
W końcu, Podziemny Rząd Narodowy zniósł obowiązek noszenia żałoby, by nie narażać społeczeństwa na dodatkowe represje, a w 1866 po ogłoszeniu przez cara amnestii, żałoba skończyła się ostatecznie.
Jest to idealny przykład, na to, o czym pisałam wcześniej – moda jest formą manifestacji. Czasami osobowości, czasami poglądów politycznych, czy patriotyzmu.
Zresztą, w omawianym okresie, ubiór miał symboliczne znaczenie i interpretowano go niczym sztukę.
Ciekawy wpis. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam jak ubierało się społeczeństwo w tamtym okresie. Najmodniejsze wzory torebek, obuwia i kapeluszy damskich często nawiązują to tamtejszych lat.
Przyznam, że aspekt żałoby narodowej i powstania styczniowego oraz zestawianie z nim mody w tamtym okresie było dla mnie zaskakujące. Jednak wpis uważam za ciekawy i nietypowy. Podoba mi się, może dlatego że sama jestem związana z modą. Od ukończenia szkoły projektuję galanterię i torby na ramię i zawsze interesowałam się nawiązaniem do starej polskiej mody. Pozdrawiam i zapraszam Państwa – polecam moją stronę. Aleksandra
Polecam się zapoznać z moim wpisem blogowym. Opisałem saszetki dla mężczyzn do ręki oraz ich zastosowanie w ówczesnej modzie.
Ciekawe spojrzenia na modę tamtego okresu.
Sama ostatnio znalazłam podobny wpis pod tym linkiem, polecam!