Historia, którą mam przyjemność dzisiaj przedstawić, stanowi jedną z największych tajemnic Himalajów. Co wydarzyło się na Evereście w czerwcu 1924 roku? Czy George Mallory i Andrew Irvine wracali ze szczytu, czy dopiero rozpoczynali atak? Czy byli wtedy razem? Dlaczego nigdy nie dotarli do bazy? Czyje ciało odnaleziono w 1999 roku? Od tej tragedii minęło ponad 90 lat i wydaje się, że wszystko już zostało powiedziane. W zasadzie prawie wszystko… W całej układance brakuje przecież przedmiotu, który mógłby tę zagadkę rozwiązać… Jaki to przedmiot? Będzie na końcu… A może, znamy prawdę, tylko dla wielu jest niewygodna. Sami ocenicie. Zapraszam.
Winna jestem kilka słów organizacyjnych, tytułem wstępu. Lojalnie uprzedzam, zwłaszcza wrażliwych czytelników, że publikacja zawiera również drastyczne zdjęcia. Oczywiście, mogłabym podać jedynie odnośniki, ale z własnej perspektywy wiem, jak chaotyczne i kłopotliwe to bywa w praktyce. Pod artykułem zamieszczam mnóstwo materiałów źródłowych i rzeczone odnośniki… Gdyby ktokolwiek miał ochotę zgłębić to zagadnienie.;)
Wracając do tematu…
Zarys tła społeczno-politycznego.
Początek XX wieku upływał pod znakiem rywalizacji w niemal każdej dziedzinie. Całkiem niedawno wznowiono przecież idee olimpijskie, doskonale rozwijała się nauka oraz przemysł. Nie wolno też zapominać, że wzrastały napięcia polityczne. Tak, I Wojna Światowa dokonała pewnych roszad w układzie sił. Zarówno wygrani jak i przegrani szukali sposobu zademonstrowania swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Dokonanie pierwszego wejścia na najwyższy szczyt świata, może być, metaforycznie ujmując „tym czymś”, takim sposobem. Tym czymś, co okrywa naród zdobywcy chwałą. Tym czymś, co świadczy o odwadze, determinacji i sile. Bez wątpienia Mount Everest był „TYM CZYMŚ”. Łakomym kąskiem. Zainteresowanie dokonaniem pierwszego wejścia było, jak na tamte czasy, ogromne.
Warto dodać, że ówczesna sytuacja polityczna Nepalu utrudniała jakąkolwiek eksplorację tego, konkretnego miejsca. Rejon Everestu był po prostu zamknięty dla cudzoziemców. W ramach ciekawostki wspomnę o roku 1904, w którym sir Francis Younghusband otrzymał od Dalajlamy zgodę na pierwszą brytyjską wyprawę w Himalaje. Nawiasem mówiąc, niewiele z niej wynikło. W 1913 roku niejaki John Noel w przebraniu mnicha buddyjskiego przemierzył tybetańskie ścieżki, sprawdzając możliwości dotarcia pod Everest, został jednak zdemaskowany i zmuszony do opuszczenia Tybetu. Dopiero w 1920 roku Dalajlama wydał oficjalne pozwolenie, z którego znowu skorzystali… Tak, Brytyjczycy;).
Mount Everest – sylwetka.
Poszukiwania najwyższego szczytu gór naszego globu trwały długo. Wysokość Everestu ustalono dopiero w 1854 roku, a pomiaru dokonano [podobno] z 250 kilometrów. Obecnie ta wysokość wynosi 8848 metrów, choć niektóre źródła podają 8850 metrów. Nie będziemy się spierać o dwa metry… Jego początkowa nazwa, nadana przez Nepalczyków, brzmiała Chomo Kangar, czyli śnieżny szczyt Bogini. Nie zyskała jednak akceptacji, więc pojawiły się inne: Czomolungma i Sagarmatha. Do dzisiaj można się z nimi spotkać w większości opracowań. Ale chyba najbardziej powszechna i współcześnie używana nazwa, pochodzi od nazwiska inicjatora pomiarów himalajskich gór – Georga Everesta. Dla zainteresowanych, poniżej zamieszczam opis góry i jej okolic. Cytat pochodzi ze strony Patagonia – Agencja Górska (link w źródłach).
„Król gór położony jest w Himalajach Centralnych na granicy Nepalu i Tybetu. Otaczają go trzy lodowce: Rongbuk, Khumbu i Kangchung. Ściany Everestu podzielone są przez trzy granie: północną, z dwoma charakterystycznymi kuluarami – Wielkim i Hornbeina; wschodnią, wysoką na około 3 i szeroką na 5 kilometrów, oraz południowo – zachodnią, z charakterystycznym Kuluarem Centralnym, którego lewe odgałęzienie to Kuluar Boningtona. Cztery przełęcze: South Col (7906 m), Rapiu La (6548 m), Chang La (7066 m) i Lho La (6026 m) ograniczają masyw od reszty grupy górskiej Khumbu Himal. U podstawy masywu spływają lodowce Kangshung Glacier ku wschodowi, Rongbuk Glacier i East Rongbuk Glacier ku północy oraz Khumbu Glacier ku południowemu zachodowi. Lodowce nie są duże, maksymalnie 9 km. Resztę dawnych jęzorów zajmuje strefa wytopiskowa, gdzie martwy lód wśród jeziorek i rozlewisk przykryty jest w znacznej części grubą warstwą naniesionego gruzu kamiennego i drobnej zwietrzeliny.”
Jak już wspomniałam wcześniej, pierwsze poważne próby zdobycia Everestu podjęła strona brytyjska, organizując w 1921 roku ogromną wyprawę eksploracyjną, która wyznaczyła potencjalną drogę wzdłuż całego wschodniego grzbietu. Przewodził jej Harold Raeburn. W skład ekspedycji już wtedy wchodził doświadczony, brytyjski wspinacz, George Mallory. Zaproponował on modyfikację pierwotnej trasy. Droga biegła od północnej strony, następnie wzdłuż północnej kalenicy, aż do północno-wschodniego grzbietu na szczyt. Brytyjczycy, wrócili na Everest rok później. Korzystając z wcześniejszych ustaleń Mallorego, docierają na 8326 metr. Trzecia ekspedycja trafia w Himalaje w kwietniu 1924 roku. W składzie wyprawy, oprócz George Mallory i kilku innych alpinistów, figurował młody i zupełnie wtedy nieznany student, Andrew Irvine. Była to trzecia próba Mallorego, trzecia i ostatnia… Być może zakończona zdobyciem szczytu.
Kim byli George Mallory i Andrew Irvine?
Zanim przejdziemy do opisu ataku szczytowego, przyjrzyjmy się sylwetkom naszych wspinaczy.
George Herbert Leigh Mallory urodził się 18 czerwca 1886 roku w Mobberley (Cheshire). Z zawodu był nauczycielem historii. 29 lipca 1914 ożenił się z Ruth Turner. Zdjęcie żony będzie jednym z kluczowych wątków tej historii. Mieli dwie córki i syna. Jeżeli mówimy o doświadczeniu we wspinaczce wysokogórskiej, to niewątpliwie Mallory takowe posiadał. W 1904 roku, z przyjacielem podjął próbę wejścia na górę Mont Velan w Alpach. Wtedy zdecydował się zawrócić tuż przed szczytem, z powodu choroby wysokościowej. W 1911 roku zdobył Mont Blanc. Pasja sprawiła, że w końcu zainteresował się Mount Everestem. Podczas wyprawy rozpoznawczej w 1921 roku zdobył szereg pobliskich szczytów w celu zorientowania się w geografii regionu. To pomogło mu w późniejszych wyprawach, w 1922 i 1924 roku.
O Andrew „Sandy” Comyn Irvine wiemy zdecydowanie mniej. Miał piątkę rodzeństwa. Urodził się 8 kwietnia 1902 roku. Studiował na Oxfordzie, gdzie należał do uczelnianego klubu wspinaczkowego. Podobno był zapalonym sportowcem i świetnym wioślarzem. W momencie wyprawy liczył dwadzieścia dwa lata. Nie bardzo wiadomo, w jaki sposób tak młody chłopak znalazł się w składzie poważnej ekspedycji. Oficjalnie, podczas udanej dla Irvine’a wyprawy na Spitsbergen wypatrzył go Noel Odell i zaprosił do uczestnictwa w projekcie Everest.
Wnioski są następujące. Panowie nie znali się wcześniej, dzieliło ich szesnaście lat i przepaść jeżeli chodzi o doświadczenie. Z licznych źródeł wynika, że Irvine brak doświadczenia nadrabiał zapałem i szybko się uczył. Czy te różnice mogły być powodem tragedii?
Atak szczytowy i zaginięcie 8 czerwca 1924 roku.
„Ekspedycja 1924”, bo tak ją będę nazywać, wypłynęła z Liverpoolu do Indii Brytyjskich 29 lutego 1924 roku. Pod koniec marca wyruszyli z karawaną do Tybetu, kierując się pod północną ścianę Everestu. Na przełęcz Pang La dotarli 25 kwietnia. Bazę ustawiono 19 km od szczytu. Skład wyprawy wyglądał następująco:
Trzecia próba…
Trzecią próbę ataku podejmuje dosyć nietypowy zespół. Doświadczony George Mallory i młody Andrew Irvine. 6 czerwca docierają do obozu VI na wysokości 8170 metrów. 7 czerwca, Mallory, poprzez jednego z tragarzy wysyła wiadomość do kolegów, znajdujących się w niższych obozach:
Prawdopodobnie wyruszamy jutro [8 czerwca] wcześnie rano, żeby mieć dobrą pogodę. Spokojnie możecie zacząć nas wypatrywać o godzinie 8. Albo jak będziemy przekraczać skalną wstęgę pod piramidą szczytową, albo jak idziemy w górę na linii horyzontu.
Rankiem, 8 czerwca, George Mallory i Andrew Irvine rozpoczęli atak szczytowy. W ślad za nimi wyruszył Noel Odell. Chciał z bliskiej odległości obserwować poczynania kolegów. W południe dotarł na wysokość 7925 metrów. Odell twierdził później, że gdy chmury na moment odsłoniły szczyt Everestu, zobaczył dwie ludzkie sylwetki, pokonujące ostatni odcinek tak zwanego Drugiego Uskoku w okolicach 8600 metrów. To najtrudniejsze technicznie miejsce, położone niedaleko szczytu. Przeraziło go to, co zobaczył, ponieważ ten fragment drogi wspinacze powinni byli minąć o ósmej rano. Wiedzieli, że mają duże opóźnienie, więc spieszyli się, chcąc nadrobić stracony czas. Odell widział ich wtedy po raz ostatni.
8 czerwca wieczorem uczestnicy wyprawy przez lornetki obserwowali zbocze północnej ściany Everestu. Wypatrywali światła latarki czy błysku flary ratunkowej. Nic takiego nie nastąpiło. Tymczasem Odell, postanowił podejść do obozu VI. Liczył, że wspinacze przerwali atak, nie są w stanie sami schodzić i czekają tam na ratunek. Do obozu VI dotarł 10 czerwca. Nie znalazł nikogo. Obserwujący go przez lornetkę koledzy zobaczyli jak wyciąga z namiotu dwa śpiwory i układa je w literę T. Był to umówiony znak – Koniec. Mallory i Irvine zaginęli.
Tyle wiemy o samym ataku szczytowym. Są to raczej strzępy informacji, mało precyzyjne zeznania, często niepoparte dowodami. Tak naprawdę, uznano wtedy, że wspinacze zaginęli w trakcie próby wejścia na Everest i nigdy nie dotarli na szczyt. Oczywiście, byli i tacy, którzy szukali śladów i próbowali rozwikłać tę zagadkę. 1 maja 1999 roku, 75 lat po zaginięciu Irvine i Mallorego wydarzyło się coś, co tym drugim pozwoliło na nowo rozbudzić dyskusję…
Tajemnicze ciało?
Zmierzając do przełomowej dla sympatyków Irvine’a i Mallory’ego daty – 1 V 1999r., zatrzymajmy się na chwilę w 1933 roku. Percy Wyn Harris i Richard Wager, członkowie brytyjskiej wyprawy na Everest znajdują, 20 metrów pod granią północno-wschodnią, na wysokości 8450 m, czekan należący do Irvine’a. Dokładnie ten czekan: W 1975 roku, chiński wspinacz Wang Hongbao twierdził, że widział „ciało Anglika” niedaleko szczytu. Już wówczas podejrzewano, że chodzi o Andrew Irvine’a. Niestety, Hongbao zginął w lawinie nazajutrz i podawane przez niego miejsce nie zostało nigdy zlokalizowane. Nie zmienia to faktu, że informacja zapoczątkowała szereg działań, mających na celu odnalezienie zaginionych podczas Ekspedycji 1924. Dodatkowo, w 1991 roku natrafiono, w okolicach Pierwszego Uskoku na butlę tlenową, a późniejsze oględziny pozwoliły stwierdzić, że należała do wyprawy z 1924 roku.
W 1999 roku w Himalaje wyruszyła specjalna ekspedycja, której celem było odnalezienie Georga Mallory’ego i Andrew Irvine’a. Wyprawę nazwano NOVA. 1 maja himalaista Conrad Anker zlokalizował na wysokości 8230 metrów zwłoki, o których prawdopodobnie wspominał Hongbao. Himalaisata leżał twarzą do ziemi, z uniesionymi rękami, częściowo wtopiony w kamienie. Pomimo licznych uszkodzeń, ciało było dobrze zachowane.
Wyraźnie zachowały się fragmenty odzieży i sprzętu wspinaczkowego. Lina, która otaczała talię wspinacza była postrzępiona na obu końcach. Być może została przerwana podczas upadku. na prawej nodze, tuż nad kostką odkryto ślady poważnego złamania. Zachowane resztki ubrań i rekwizyt wyraźnie wskazywały na himalaistę z początku XX wieku. Nie dysponowano wtedy puchowymi kurtkami czy nowoczesnym sprzętem. Nawet wspomniana wcześniej aparatura tlenowa wyglądała bardzo siermiężnie.
Gdzie jest Święty Gral Everestu?
Początkowo zakładano, że ciało należy do Irvine’a, ale bardzo szybko zidentyfikowano Georga Mallorego. Na karku, częściowo zmumifikowanych zwłok zachował się fragment koszuli z metką, a na niej napis – G. Mallory. Pod ciałem znaleziono starannie owinięte w chustkę listy. Można odnieść wrażenie, że odkrycie, iż to nie zwłoki Irvine’a, wywołało pewne rozczarowanie wśród ekipy poszukiwawczej. Dlaczego? O tym za chwilę. Ciało poddano pobieżnej analizie, pobrano fragment do badań DNA, wykonano szereg zdjęć, a następnie pochowano. Dla zainteresowanych, linkuję materiał filmowy z poszukiwań i odnalezienia G. Mallory’ego. Wyjątkowo wstrząsający.
Dlaczego ekipie NOVA tak bardzo zależało na odnalezieniu Andrew Irvine’a? Ponieważ to właśnie Irvine posiadał coś, czego od 8 czerwca 1924 roku poszukują niemal wszyscy wspinacze. Coś, co żartobliwie określa się mianem Św. Grala Everestu… aparat fotograficzny. Andrew Irvine miał ze sobą aparat fotograficzny (niektóre źródła podają, nawet dwa aparaty). Jeżeli 8 czerwca ta dwójka zdobyła Everest, to Andrew musiał to uwiecznić.
Gdzie jest zdjęcie?
Przy Georgu Mallory’m nie znaleziono aparatu. Nie znaleziono również zdjęcia ukochanej żony. Co ciekawe, fakt ten pozwala wierzyć, że Mallory dotarł na szczyt. Zdjęcie Ruth Mallory George miał zawsze w kieszeni. Przed wyprawą obiecał żonie, że jeżeli dotrze na szczyt zostawi tam jej fotografię. Przy zwłokach nie znaleziono żadnego zdjęcia, więc… Coś jednak odkryto. W kieszeni spodni Mallory schował gogle przeciwsłoneczne. Jeżeli zostały schowane, to znaczy, że Mallory wędrował po zmroku, kiedy nie były mu potrzebne, więc można założyć, że schodził ze szczytu po ciemku. Ponieważ byli ostatni raz widziani o 12:50 przez Odella, prawdopodobnie między 2 a 3 stopniem grani NE Everestu, na wysokości ok 8600 metrów. Można założyć, że weszli na szczyt około 17:00 i schodząc w nocy zginęli. Ciało w talii obwiązywała lina, co sugeruje asekurację. Mogli pokonywać w ten sposób jakieś trudne odcinki.
Co mogło się wydarzyć?
Zestawiając wszystkie posiadane informacje lokalizacyjne: miejsca odnalezienia ciała, czekana i butli, powstaje taki oto obraz. Każdy dysponujący sprawną wyobraźnią czytelnik, może wyobrazić sobie własną wersję wydarzeń. Jednymi z ostatnich ustaleń w tej sprawie są badania naukowców z University of Toronto. Twierdzą oni, na podstawie zeznań Noela Odella, że gdy Mallory i Irvin schodzili ze szczytu rozpętała się intensywna, ale raczej krótkotrwała burza śnieżna. Prześledzono więc dokładnie meteorologiczne dane ekspedycji, które wciąż znajdują się w bibliotece Royal Geographical Society w Londynie. Na ich podstawie okazało się, że w trakcie burzy, o której mówił Odell, ciśnienie atmosferyczne spadło o 18 mbarów. Tak ogromny spadek ciśnienia może wywołać w organizmie ludzkim bardzo szybką hipoksję, czyli stan gwałtownego niedotlenienie. Grozi to utratą przytomności, a nawet śmiercią. Przyjęto, że silny mróz, wichura, niepewność obranego szlaku, a także nagły spadek ciśnienia atmosferycznego mogły doprowadzić do śmierci obu himalaistów.
Jak łatwo można się domyślić, ta historia składa się z samych znaków zapytania i domysłów. Nic nie jest jasne, prawie niczego nie wiemy na pewno… Może ktoś, kiedyś natrafi na kolejne ciało… Może już kiedyś natrafił, bo jak głoszą legendy, chińska wyprawa w 1975 roku nie przypadkowo znalazła ciało Mallorego, a być może i Irvine’a… Ale to są tylko plotki…
Ocenę pozostawiam Wam.
Moim zdaniem.
Osobiście uważam, że George Mallory i Andrew Irvine 8 czerwca 1924 roku stanęli na szczycie Mount Everestu. Chcę w to wierzyć. Chcę wierzyć, że oni tę walkę o Everest wygrali. Zwłaszcza Mallory na to zasługiwał. Nie mam dowodów, ani przeczucia. Po prostu tak uważam, ale chętnie poznam inny punkt widzenia. Historia tej dwójki jest niesamowita, ze względu na czas, miejsce i cel. Jednak najbardziej niesamowite jest to, że ona się jeszcze nie zakończyła…
Moje założenia w żadnym stopniu nie umniejszają sukcesu Edmunda Hillary’ego i Tanzinga Norgay’a z 1953 roku. Dlaczego? Ponieważ Hillary i Norgay przeżyli. Dla każdego wspinacza wejście na szczyt, to tylko połowa drogi. Sam Hillary kiedyś tak odniósł się do tych wydarzeń:
„Nigdy się nie dowiemy, jaki dokładnie przebieg miał ich atak i co naprawdę się stało. Przez kilkadziesiąt lat byłem bohaterem Everestu, więc gdyby nawet się okazało, że pierwszy był Mallory, to naprawdę nie mam na co narzekać. We wspinaczce chodzi jednak i o to, by zejść ze szczytu.”
Podziwiajmy, inspirujmy się, ale pamiętajmy o rzeczach najważniejszych.
Do następnego, Margo.;)
Żródła:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1508036,1,zagadka-smierci-mallorya-rozwiazana.read
https://en.wikipedia.org/wiki/Andrew_Irvine_(mountaineer)
https://en.wikipedia.org/wiki/1924_British_Mount_Everest_expedition
http://www.patagonia.com.pl/mount_everest.php
http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,13772605,Kto_byl_pierwszy_na_Everescie.html
http://www.mounteverest.uk.com/mount_everest/file/gallery.php
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/asia/nepal/7925594/Mallory-and-Irvines-Everest-death-explained.html
https://www.theguardian.com/world/2013/nov/23/mallory-body-everest-secret-frank-smythe
Wyjątkowo obszerne i konkretne opracowanie, choć nie pozbawione teorii spiskowych.;)
Straszna historia. Sama interesuję się podróżami w góry, niedawno opublikowałam ranking plecaków survivalowych. Zapraszam zainteresowanych szukających profesjonalnych plecaki do survivalu na Brytyjka.pl
Ja akurat nie będę reklam plecaków. Czy mogłabyś skontaktować się ze mną, piszę opowiadanie o tej historii. Dziękuję.
A wzięcie Irvina nie było sprzecznością mimo wieku, był jedynym który znał się na butlach z tlenem, po tym jak Akademia Everestu odrzuciła Hincha. Mallory powoli na koniec przekonywał się do tlenu, więc.
Jest wiele niedomówień. Odell plącze się w „zeznaniach”, jego relacja tak naprawdę nie może dotyczyć ani pierwszego ani drugiego uskoku, najbardziej pasuje do trzeciego, albo momentu wyjścia z kuluaru. Bo być może nie próbowali wejść na drugi uskok lecz go ominąć tzw trasą zygzakowatą. Taką teorię lansuje M. Tracy. Ciała Yrvine’a pewnie nie odnajdziemy, podejrzewam, że zrobili to już Chińczycy. Podobnie mogło się stać z aparatem. Mogli próbować wywołać zdjęcia ale zniszczyli film. Więc już się nie przyznają. Za rok 100-lecie wyprawy, może coś się wydarzy, co rzuci światło na wydarzenia, ale jestem sceptyczny.